Pewnego popoÅudnia, siedzÄ
c w âCafÃĐ de la Paixâ i przyglÄ
dajÄ
c siÄ wspaniaÅoÅciom i lichocie paryskiego Åžycia, rozmyÅlaÅem nad tym dziwnym kalejdoskopem prÃģÅžnoÅci i nÄdzy ludzkiej, ktÃģry przesuwaÅ siÄ przed moimi oczyma. Nagle usÅyszaÅem, Åže ktoÅ woÅa mnie po imieniu. OdwrÃģciÅem siÄ i zobaczyÅem lorda Murchisona. (fragment)Â
āļāļīāļĒāļēāļĒāđāļĨāļ°āļ§āļĢāļĢāļāļāļĢāļĢāļĄ